Musi być klimat do pracy!
Połowa września już za nami. W szkole przy ulicy Wręczyckiej w Częstochowie sporo się dzieje. Jest kolejna, nowa klasa pierwsza, większość uczniów ma już podręczniki, pojawili się wychowawcy wspomagający, nerwowa atmosfera powoli uspokaja się… Chyba nadszedł już czas, aby opublikować troszkę informacji o tym, co dobrego dzieje się w SP nr 13 i Gimnazjum nr 13 w Częstochowie. A dzieje się sporo… Być może nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą, ale podczas wakacyjnej przerwy nastąpiła zmiana dyrektora tych dwóch placówek. Przez najbliższy rok „szefem” obu szkół będzie p. Maciej Wawrzaszek. Do współpracy – jako wicedyrektorki – powołał p. Dorotę Jastrzębską (dotychczasową wicedyrektorkę SP 13) i Ewę Maj (matematyczkę, pracującą w minionych latach w Gimnazjum nr 13). Kadrę kierowniczą, która w roku szkolnym 2017/2018 będzie trzymała „rękę na pulsie” i nadzorowała, by w lisinieckiej szkole (tak, tak, to już jedna szkoła!) działo się dobrze, poprosiliśmy o odpowiedź na pytania: Jaki cel przyświeca im w pracy w najbliższym czasie i jakie są ich marzenia. Marzenia – oczywiście – związane ze szkołą.
Maciej Wawrzaszek (p.o. dyrektora szkoły): Z pewnością ten rok szkolny będzie niezwykle trudny z uwagi na wiele zmian. Zmian organizacyjnych i programowych, które są wynikiem wprowadzenia reformy oświaty. No i zmiany dyrektora szkoły w SP nr 13 w Częstochowie. Będzie dużo pracy, ale – zawsze to podkreślam – jestem optymistą! Mam jedno marzenie! Chciałbym, aby w tej nowej szkole, wspólnej szkole, która składa się z dwóch, dotychczas odrębnych bytów, czyli szkoły podstawowej i gimnazjum, zapanował najlepszy z możliwych klimatów do pracy. Na rzecz dzieci i młodzieży! Chciałbym przenieść z gimnazjum ten klimat, który przez lata przyświecał nam w naszej codziennej rzeczywistości, także tutaj. Zależy mi bardzo, abyśmy byli życzliwi dla siebie, żebyśmy byli życzliwi dla rodziców. I aby rodzice byli dla nas życzliwi. Chciałbym, abyśmy wszyscy, tak po partnersku, traktowali dzieci uczące się w „Trzynastce”. A nasze dzieci, żeby także traktowały nas z należytym szacunkiem. Marzy mi się, aby praca w szkole była dla wszystkich przyjemnością, a uczniowie mieli satysfakcję, że chodzą właśnie do tej placówki.
Dorota Jastrzębska (wicedyrektor, na zdjęciu z prawej): Cele, jakie postawiłam przed sobą, są niezmienne od wielu lat. Główny cel właściwie jest jeden. W szkole najważniejsze jest, aby dzieci odkrywały swoje zainteresowania. Aby miały tak naprawdę możliwość dowiedzieć się wiele o sobie. I to jest – moim zdaniem – najistotniejsze zadanie szkoły. Chciałabym też, aby nauczyciele potrafili wychwycić wszystkie uzdolnienia uczniów. I aby to miało wpływ na oceny. Bardzo ważną sprawą są osiągnięcia egzaminacyjne. I to też jest priorytet działania szkoły. Dobry wynik na egzaminie pozwala dzieciom wkroczyć w dorosłość z odpowiednim bagażem wiedzy i umiejętności. Jestem zwolenniczką teorii Wojciecha Eichelbergera, który mówi, że dzieciństwo to okres, w którym człowiek zbiera – tak jak do walizki – wszystkie najważniejsze rzeczy, które procentują w wieku dojrzałym. A marzenia? Abyśmy wszyscy – nauczyciele, rodzice i dyrekcja, stanowili jedną wspólną społeczność szkolną.
Ewa Maj (wicedyrektor): Chciałabym, aby każdy w tej szkole czuł się dobrze. Żeby uczeń, rodzic, nauczyciel wiedział, że „Trzynastka” to moja szkoła. Szkoła, która uczy skutecznie jest otwarta na współpracę z Rodzicami. A marzenia ? Spokój, współpraca i zaufanie do każdego ! Na razie jest mnóstwo pracy. Marzę o szkole, która będzie dobrym miejscem dla ucznia, która nie tylko uczy, ale również kształtuje u uczniów możliwość dokonywania właściwych wyborów dotyczących przyszłości.