Jakie powinno być, a jak jest naprawdę? Tylko nieliczni przynoszą je z domu i to w dość jednostajnej formie, inni zaspokajają głód w sklepiku szkolnym, kupując produkty o wątpliwej wartości odżywczej.
O tym, że można inaczej a na pewno lepiej przekonywały nas uczennice z klas V i VI podczas pierwszych w tym roku warsztatów kulinarnych. Zapach świeżego pieczywa, warzyw i owoców wypełnił całą świetlicę – na tacach znalazły się mini kanapki na bazie krakersów, pieczywa chrupkiego, bagietki. Obok nich szaszłyki owocowe, koreczki i ciastka wielozbożowe (domowego wypieku ).
Wszystko smaczne, zdrowe i kolorowe – nic więc dziwnego , że podczas degustacji w klasie znikało błyskawicznie. Oj, szkoda , że nasze,, kuchareczki ..pracują tylko od czasu do czasu – ich drugie śniadania to naprawdę czysta przyjemność. A może sami spróbujecie coś zmienić ?