Spoczną moje ręce pisaniem zmęczone.
Nadejdą dni długie, dni upragnione, wytęsknione.
Wakacje…
Usiądę wśród róż z pamiętnikiem w ręku,
tam, gdzie kwitną przebudzone, białe akacje!
Nie uspokoję się póki nie poczuję,
że coś już w tym powietrzu kiełkuje.
Radość…
Zroszone, czerwone płatki,
jeszcze trochę zamknięte,
w nich teraz me wspomnienie.
Serce…
Uchylę pachnącą róży kurtynę,
wypłynie zza kulis, niczym aktor , marzenie.
Rzeknę:
Mam jedno życzenie.
Pozostań na tej kwietnej scenie.
W ciszy letniego poranka,
wśród płynącej zieleni
zanuć z akompaniamentem potoku.
Teraz wzejdź nade mną pogodne niebo,
zagraj na strunie szczęścia melodię,
nieskończenie snującą się przez doliny.
Bez melodii
nie ma dnia ni godziny…